Piło

niedziela, 6 marca 2011

Eksperyment Doznanie

Hmm... tak się zastanawiam ostatnio, co jest przyczyną chęci eksperymentowania w seksie. Z jednej strony zapewne nuda, ale ona sama nie przełamie barier. Granice same w sobie są również odmienne, dla jednej pary rżnięcie w tyłek to nic specjalnego, dla innej problemem jest już pozycja inna niż klasyczna, a gra wstępna ogranicza się do pocałunku. Jakie czynniki wpływają na nas?
Pierwszym zapewne jest środowisko. Włoszki nie widzą nic złego we włosach pod pachami. Coś, co dla nas jest po prostu obrzydliwe i to nie tylko u kobiet, ale również coraz częściej u mężczyzn, tam jest normalne. Dlaczego? Nie ma nic dziwnego w tym, co robią wszyscy. Jeżeli wychowujemy się jedząc wieprzowinę, to schab, szynka itd. są jedzeniem całkowicie dla nas normalnym. Dla Muzułmanów natomiast, jest to jedzenie nie godne choćby dotknięcia, ze względu na wiarę. Rozmawiałem kiedyś z pewnym osobnikiem rodem z Pakistanu, stwierdził:
"Świnia to najbrudniejsze zwierzę jakie stąpa po tej ziemi, żre gówno i jako jedyne (sic!) potrafi zerżnąć swoją matkę"...
Ile osób czytając to puknęło się w głowę? Zapewne każdemu przeszło to przez myśl.
Gdybym jednak napisał w Pakistanie zdanie: "Świnia to jedne z najczystszych zwierząt, do tego całkiem łatwe do tresury, tylko człowiek robi z nią, to co robi", to reakcja byłaby taka sama - pukanie po głowie. (Hmm... możliwe, że doszłoby jeszcze oskarżenie o bluźnierstwo i ścięcie głowy, ale to mały szczegół:p)
Wracając do naszego tematu - wychowanie i środowisko mają znaczenie.
Jeżeli wśród naszych znajomych panuje opinia, że np. seks oralny to najzwyklejszy element gry wstępnej, lub dopełnienia bzykania, to oczywistym jest, że pary będą to robić. Jeśli natomiast w naszym kręgu jakiekolwiek dotykanie się języczkami jest tematem tabu i obrzydzenia, to automatycznie tego nie zrobimy.
Człowiek z natury lubi wiedzieć, dlatego zanim się na coś zdecydujemy - pytamy lub badamy, o ile mamy taką możliwość.
Ostatnim aspektem "lubienia" jest pierwszy smak. Tak samo jak z jedzeniem, jeżeli pierwszy kęs nowej potrawy nas odrzuci, to nie ruszymy więcej.

2 komentarze:

  1. Wreszcie nareszcie wróciłeś. Nie wiem jak inni ale ja tęskniłam. Bardzo:)

    martita

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja tęskniłem za pisaniem:)

    OdpowiedzUsuń